PAN TADEUSZ - strona głównaPAN TADEUSZ - aktualnościPAN TADEUSZ - filmPAN TADEUSZ - poemat
 
 
INNI TWÓRCY

 

 
 
Paweł Edelman - operator obrazu
Wszyscy byli niespokojni, nie tylko Wajda. Wszyscy mieliśmy wątpliwości i dużo lęku. Wiedzieliśmy, że podejmujemy się rzeczy bardzo trudnej. Karkołomnej... Wiedzieliśmy, że musimy mieć dużo szczęścia, żeby z tej opresji wyjść bez szwanku. A ja - tak zupełnie szczerze - nie pamiętam, żebym myślał to Mickiewicz, poemat narodowy. Raczej myślałem o stojącym przed nami zadaniu, którego się podjął Andrzej. Mnie też zlecono bardzo odpowiedzialną robotę i ja bardzo bym chciał się z niej wywiązać na tyle dobrze, żeby Andrzejowi w tym przedsięwzięciu pomóc. Czy to było wariactwo? Ja bym tego słowa nie użył. Wariactwo dotyczy lżejszych kwestii, lżejszych spraw. Dla mnie to było szalone, trudne wyzwanie
Od początku sugerowałem zrealizowanie "Pana Tadeusza" w formacie panoramicznym. Andrzej Wajda dał się przekonać do tego pomysłu. Film opowiada o świecie bezkresnych przestrzeni i nieskażonej cywilizacją natury. To pierwszy powód użycia cinemascope'u. Drugi wynika z faktu, iż przedstawiana w filmie rzeczywistość, wykreowana przez reżysera i scenografa, powinna być pokazana na ekranie możliwie szeroko.
Chciałem zrobić zdjęcia możliwe najskromniejsze, najbardziej prawdziwe, wykorzystując jak najwięcej naturalnego światła. Obawiałem się, jak wszyscy operatorzy, głównie tego, czego nie da się kontrolować: złej pogody, niespodzianek ze strony przyrody, których nie da się przewidzieć. Ale tu świeciło piękne słońce.
Początek scen z aktorami był ciężki. Ale nastąpiła cudowna, tajemnicza przemiana. Okazało się, że te wiersze pięknie brzmią w ich ustach, że oni nabierają zaufania do tego pomysłu, że zaczynają się bawić dialogami, zaczynają walczyć, żeby mówić jak najwięcej tego wiersza, że zaczynają się przygotowywać, sami wymyślają jakieś sytuacje. Krótko mówiąc - nagle wszyscy poczuli, że to zaczyna żyć, że film zaczyna nabierać rumieńców.
 
Marek Brodzki II reżyser
Lubię duże wyzwania, a nie jakieś małe planiki, gdzie gra dwóch, trzech aktorów. Zaczynam się wtedy nudzić, czuję się niepotrzebny.
[O Marku Brodzkim] Paweł Edelman
Marek Brodzki był taką maszyną napędową, silnikiem, motorem parowym, który gdzieś tam nieco z boku stoi. Ale wszystko dzięki temu silnikowi się toczy. Taka osoba jest niezbędna na planie. To jest taka trochę niewdzięczna rola. Ten człowiek stoi pół kroku za szeregiem głównym i nie zbiera laurów, ale odwala ciężką robotę. Marek potrafi dyrygować tabunami koni i tysiącami statystów. W każdej ekipie zdjęciowej jest ktoś, kto ma oko na jedną i na drugą stronę - na stronę kamerową i tę drugą. Jego zadaniem jest jak najszybciej komunikować te strony ze sobą.
 
Magdalena Tesławska-Biernawska - kostiumy
Andrzej Wajda, podobnie jak Fellini, ma wyraźną koncepcję plastyczną realizowanego filmu. Jej nieodłączną częścią jest wizja postaci, a więc także i tego, jak one mają być ubrane. Maciej Królik, grany przez Jerzego Bińczyckiego, nosi się z chłopska i tylko sygnet na palcu wskazuje na szlacheckie pochodzenie tej postaci.
Kostium w "Panu Tadeuszu" podkreśla nie tylko charakter postaci, ale także emploi aktora. Na przykład Grażyna Szapołowska nie będzie na ekranie przypominać z wyglądu prowincjonalnej kokietki, jaką była Telimena. Będzie wyglądała jak kobieta światowa. Wydawało mi się, że nie trzeba, tak jak wszyscy oczekiwali, tej postaci ośmieszać. Chodziło o to, żeby było wiarygodne to, że młody chłopak mógł się w niej zakochać, a nie żeby zrobić z niej jakieś śmieszne czupiradło.
Starałam się ubrać Szapołowską tak, aby było jej po prostu ładnie, żeby była atrakcyjną kobietą. Bazą był tekst, bardzo precyzyjny. Nawet o typie koronki pisze Mickiewicz w wypadku Telimeny, gdy pojawia się w ostatniej scenie. Jest w "blondynach" - to taki typ jedwabnej koronki. Nawet mieliśmy kawałek takiej, zabytkowej, ściągniętej z Paryża. Jeśli chodzi o Zosię, zgodnie z tym, co napisał Mickiewicz, w scenie wesela będzie ubrana po chłopsku, natomiast suknię uszytą na wzór zachodni będzie miała na sobie w słynnej scenie "wchodzenia w świat". Całą jej zaletą była młodość, dziewczęcość, świeżość. Chodziło o to, żeby kostium nie był bardziej widoczny niż ona. Dla Jacka Soplicy natomiast został specjalnie utkany kostium, bardzo zgrzebny. Gerwazy miał grać w żółtej kurcie obszytej galonem z herbami półkozic. Statystów ubierało się dokładnie tak samo jak aktorów, w kostiumy zrobione równie starannie i dobrane do charakteru tych ludzi
 
Wanda Zeman - montażystka
Montaż zaczął się już w czasie zdjęć. Pracowaliśmy na okrągło - sobota, niedziela, zarwane noce. Od początku zdjęć, czyli od lipca, pierwsze wolne dni, jakie miałam, to były pierwszy i drugi listopada. Dopiero w grudniu mogłam się oderwać od "Pana Tadeusza", bo montowałam inny film. To był bardzo potrzebny oddech, czas na nabranie dystansu. Cały czas myślałam o tym filmie, nie mogłam spać. Kiedy montowałam, wstawałam wcześniej niż zadzwonił budzik i ciągle miałam w głowie to jedno. Nie dało się tak, że wychodzę z montażowni, zamykam drzwi i w domu biorę się za pranie czy gotowanie. Nie potrafiłam wtedy prowadzić życia osobistego. Nie oglądałam telewizji, nie czytałam książek, nie spotykałam się z przyjaciółmi. Do niczego innego się nie nadawałam... Odeszłam więc w grudniu do innego filmu, wiedząc, że wrócę do "Pana Tadeusza". I po powrocie na pierwszej projekcji wyłapałam dużo drobiazgów do poprawy, miałam już potrzebny dystans. Choć wcześniej wydawało się, że wszystko jest dobrze... Przecież ja znam każdą klatkę... Ile klatek nakręcono? Pięćdziesiąt dwie klatki wchodzą na metr, a metrów jest chyba pięćdziesiąt tysięcy. Praca jest ogromna, ale przyjemność również. I jeszcze jedna rzecz ważna: nikt mnie nie poganiał. Miałam komfort i poczucie bezpieczeństwa, ale oczywiście bałam się tego wyzwania. Dlatego zaczęłam się uspokajać dopiero po ostatnich projekcjach. Paweł Edelman powiedział, że będzie fotografował film w rytmie romantycznego wiersza. Montowałam to również w rytmie wiersza. "Pan Tadeusz" powinien mieć taki rytm. Chciałam montować w takim lekko powolniejszym rytmie. Uspokojonym. Spokojne Soplicowo. Wszystko ma płynąć. Nawet sceny szybciej montowane są w ramach tego jednego rytmu. Takie mam wrażenie. I myślę, że tak jest naprawdę. Jest pięknie.
 
Michał Kwieciński - Akson studio
Poświęcałem filmowi wiele czasu, energii, myśli. Była to praca całkowicie bezinteresowna, wykonywana z wielkim entuzjazmem, z przyjemnością. Była to dla mnie również wielka artystyczna przygoda.
Asystowałem w potwierdzaniu słuszności wyboru, trafności decyzji... Było dużo wspólnych dyskusji o obsadzie aktorskiej. Cieszę się, że wiele moich sugestii okazało się trafionych.
Potem kolejne etapy, weryfikacje, zdjęcia próbne. To wtedy wpadłem na pomysł, z początku czysto komercyjny, polegający na wybraniu Zosi z ogólnopolskiego castingu.
 
Lew Rywin - producent
Film miał kosztować trzy miliony dolarów. Po milionie wyłożyły na produkcję Canal+ Polska, Canal+ Francja (poprzez Les Films du Losange) oraz Art Entertainment. Udało mi się przekonać szefów francuskiego Canal+, że ich udział w najważniejszym polskim przedsięwzięciu będzie dla nich istotny. W niewielkim procencie (680 tysięcy złotych) wszedł w produkcję "Pana Tadeusza" Komitet Kinematografii poprzez swoją Agencję Produkcji Filmowej, a także firma dystrybucyjna Vision. TVP wyłożyła 1,2 miliona złotych. Walczyłem z kosztorysem. Próbowałem ścinać wydatki na kostiumy, na scenografię, ale się nie udawało. Na co dzień owymi trzema milionami gospodarował Michał Szczerbic, kierujący się zasadą, że nie sztuka być skąpym, sztuka wydawać pieniądze mądrze. Największe sumy pochłaniała scenografia, kostiumy i rekwizyty oraz płace aktorów - w obsadzie były niemal wyłącznie gwiazdy, a ich czas jest drogi.
Rozważałem wszystko. Byłem pełen niepokoju, ale wierzyłem, że jeśli ten film się uda, jeśli zostanie w historii polskiej kinematografii, to wszystko się opłaci Z "Panem Tadeuszem" to tak jak ze wspinaniem się na Mount Everest. Każdy chodzi po mniejszych górkach, a tę najwyższą ciągle się omija.
 
 

 
    Powyższe teksty są fragmentami książki:
 
Zagrajcie mi to pięknie
"Pan Tadeusz"
według Andrzeja Wajdy





Copyright © Prószyński i S-ka SA 1999. Wszystkie prawa zastrzeżone