| |
SCENOGRAFIA

Allan Starski
Plenerów nie musieliśmy długo szukać. Sam Wajda wskazał krajobrazy, w których chce kręcić. Dla niego to był naprawdę powrót do kraju dzieciństwa, do miejsca, gdzie się urodził. Problem zaczynał się później. W "Panu Tadeuszu" funkcjonowały trzy główne dekoracje: folwark, dwór i zamek Horeszków. To wszystko trzeba było stworzyć, sięgając do opisów Mickiewicza i posiłkując się własną wyobraźnią. Do tej pory mickiewiczowską rzeczywistość oglądaliśmy głównie oczami Andriollego. No i własnymi, bo przecież każdy człowiek po przeczytaniu książki ma jakieś wyobrażenie scenerii, w jakiej toczy się akcja. A jednak dla scenografa uważnie analizującego tekst, zawarte w nim wskazówki Mickiewicza nie są zbyt precyzyjne. Opisy są bardzo piękne i dokładne, ale czasem dostarczają sprzecznych informacji.
Przede wszystkim trzeba więc było opierać się na własnej wyobraźni i wnikliwych studiach ikonografii z tamtego okresu. Folwark wybudowaliśmy od podstaw, gdyż nie udało się znaleźć istniejącego obiektu, który odpowiadałby prawdzie historycznej i nadawał się do inscenizowania na przykład bitwy. Wnętrza soplicowskiego dworu powstały w studiu na Chełmskiej w Warszawie. Ten sam dwór z zewnątrz był już jednak prawdziwym dworem w Turowej Woli. Obiekt jest obecnie własnością prywatną, ale dla potrzeb filmu został poddany przeróbkom. Adaptacji wymagała także karczma stojąca w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, która gra karczmę Jankiela. Największe kłopoty sprawiał nam zamek Horeszków, ponieważ nie udało się znaleźć odpowiedniego obiektu.
Zamek powstał z połączenia różnych elementów znalezionych w różnych miejscach. W jednym miejscu zagrają mury, w innym fasada, w jeszcze innym dziedziniec. W całość wszystko miało się połączyć dopiero na stole montażowym. To właśnie jest magia kina. Stęskniłem się już za filmem prawdziwie kreacyjnym, a to była prawdziwa scenografia filmowa, prawdziwe wyzwanie. Dyskusje z reżyserem stworzyły pewien styl, formę scenografii. Kolejny etap to szkice, dokumentacja i wreszcie konkret. I to jest najtrudniejszy element, ponieważ po rozmowach, po szkicach, powstaje dekoracja - i pytanie: czy te rozmowy, szkice, a potem ich rezultat są zbieżne w wyobraźni reżysera i mojej. Inaczej mówiąc, chodziło o to, by nasze wyobrażenia zgadzały się w konkretnych rozwiązaniach.
|