PAN TADEUSZ - strona głównaPAN TADEUSZ - aktualnościPAN TADEUSZ - filmPAN TADEUSZ - poemat
 

Bohaterowie


 
Płut
Major, nazwisko znaczące, płut po rosyjsku znaczy cwaniak, kanciarz.
 
Ten major, Polak rodem, z miasteczka Dzierowicz,
Nazywał się (jak słychać) po polsku Płutowicz,
Lecz przechrzcił się; łotr wielki, jak się zwykle dzieje
Z Polakiem, który w carskiej służbie zmoskwicieje.
(IX, 106 – 109)

     Nie wiadomo do końca przez kogo wezwane, wojsko rosyjskie pod komendą Płuta sprawnie kładzie kres zajazdowi. Major doskonale wie, że w całej sprawie więcej było krzyku niż przestępstwa (ostatecznie jedyne ofiary śmiertelne zanotowano wśród drobiu). Jednakże przekonanie o ogromnych bogactwach Sędziego i pokusa znacznej łapówki (za każdą głowę tysiąc rubli gotówką) sprawia, że straszy Sędziego przepisami stanu wyjątkowego na Litwie (tzw. żółtą księgą). Jak wiadomo, w świecie majora wystarczy mieć człowieka - a oskarżenie zawsze się znajdzie. Ma też Płut osobiste powody, by sprawę raczej zaostrzyć niż puścić płazem. Uważa, że któryś z Dobrzyńskich znieważył go na reducie
 
On, gdy tańczyłem, krzyknął:
"Precz, za drzwi złodzieja!"
Że wtenczas za pułkowej okradzenie kasy
Byłem pod śledztwem, miałem wielkie ambarasy,
A jemu co do tego?
(IX, 143 – 146)

     Przyjazd Robaka i Macieja Rózeczki krzyżuje nieco plany Płuta. Bernardyn daje nieoczekiwany popis umiejętności wodzirejskich.. Nim ktokolwiek z domowych zdoła ochłonąć ze zdumienia obaj rosyjscy oficerowie zjedzą dwadzieścia trzy zrazy i wleją w siebie pół wazy ponczu, o co od początku chodziło.
 
...major syt i wesół w krześle się rozwalił,
Dobył fajkę, biletem bankowym zapalił
I otarłszy śniadanie z ust końcem serwety
Obrócił śmiejące się oczy na kobiety.
(IX, 254 – 257)

     Niestety. Kto kobiety traktuje jak oficerskie konie, ten słusznie dostaje w pysk. To zaś wystarczy, by wszystkich przytomnych scenie uznać za buntowników i przejść do ataku. Tak się zaczyna bitwa w Soplicowie.
     Jeszcze raz Płut da się poznać, kiedy wyzwawszy Tadeusza na pojedynek, sam nie staje w polu, tylko wysyła w zastępstwie Rykowa. Jeszcze korzystając z przerwy w bitwie spowodowanej pojedynkiem, będzie próbował posłać Tadeuszowi skrytobójczy strzał ( nie, nie sam, Płut ma swój honor, od czego są podwładni), po czym do końca bitwy przeleży w pokrzywach. W finale Major Płut przepada bez śladu; jak zapewnił Gerwazy:
 
...Klnę się Scyzorykiem,
Że Płut nie wyda! gadać już nie będzie z nikim!
(X, 179 – 180)

     Mimo wyznaczenia nagrody za znalezienie żywego czy martwego nikt o niczym się nie dowiedział, a ci, co wiedzieli, milczeli jak zaklęci.
 
 
Krzysztof Globisz – major Płut
 
 
O filmie wiedziałem dużo wcześniej. Andrzej Wajda już kiedyś opowiedział mi o nim. Teraz zadzwonił, powiedział oficjalnie, że chciałby, abym zagrał. Troszkę się przy tym zmartwił, bo tak mnie chciał przekonać, żebym zagrał majora Płuta. A ja mu powiedziałem, że to jest bardzo piękna postać, pamiętam ją jako barwną, fajną i charakterystyczną. I nie wiedziałem powodu, żeby się nie zgodzić. Ale on myślał, że ja mam jakieś zakusy innego rodzaju. Ale nie, ja lubię takie dwuznaczne postacie, czarne charaktery. Jakoś się więc uspokoił, kiedy zgodziłem się zagrać tego zdrajcę.
     Byłem za tym, żeby niektóre rzeczy mówić szorstko. Nie śpiewać tego, choć ten wiersz ma wspaniałą śpiewność. Jak były wykrzykniki, to ja to rwałem i burzyłem wiersz. Może inaczej: nie eksponowałem go. Jestem w filmie Polakiem w służbie Rosji, ale nie muszę pochodzić z Litwy, mogę być stąd, z Warszawy (więc nie trzeba zaciągać), tam zostałem zesłany, na tę cholerną Litwę, żeby gromić to tałatajstwo. Trzeba to mówić tak, jakby to ktoś mówił dzisiaj.

 



Copyright © Prószyński i S-ka SA 1999. Wszystkie prawa zastrzeżone