PAN TADEUSZ - strona głównaPAN TADEUSZ - aktualnościPAN TADEUSZ - filmPAN TADEUSZ - poemat
 

Bohaterowie


 
Zosia
 
 
po kądzieli Horeszkówna. Córka Ewy Horeszkówny i owego Wojewody, który wraz z żoną dokonał żywota gdzieś w Syberii. Urodziła się przed wywiezieniem rodziców, z logiki opowiadanych przez Jacka zdarzeń wynika, że najpóźniej w 1795 roku. W czasie akcji poematu Zosia musiałaby więc mieć co najmniej 16 lat. Jednakże Sędzia mówi o niej iż "wyrasta z dziecięcia", a Telimena wprost: "zaczynasz rok czternasty".
     Tak, czy inaczej, po śmierci rodziców wychowanie Zosi powierzono Telimenie, przyjaciółce zmarłej matki, która dłuższy czas mieszka z nią w Petersburgu. W chwili zawiązania akcji poematu Zosia wraz z opiekunką od dwóch lat mieszka w Soplicowie, ukryta przed światem (niezbyt skutecznie o czym świadczą nieszczęśliwe zaloty Saka Dobrzyńskiego), w myśl koncepcji wychowawczych Telimeny:
 
...niechaj uksztalcona, dorosła panienka
Nagle ni stąd, ni zowąd przed światem zabłyśnie.

Dziewczyna, której poeta pozwala odezwać się zaledwie cztery razy w poemacie, pojawia się i znika, stopami ledwie dotykając ziemi, zostawiając za sobą kołyszące się drzwiczki, porzucony koszyk, trącony listek, rąbek białej sukienki.
Mimo, że Mickiewicz konsekwentnie przedstawia ją jako zjawisko prawie bezcielesne (badacze chętnie kreowali Zosię na boginkę przyrody ojczystej), wyraźną cechą Zosi jest zwyczajność, a nawet spora doza zdrowego rozsądku, co pokazuje jej rozmowa z "rozmitologizowanym" Hrabią. Zosia nie pozuje "śród natury" jak Telimena. Świat zwierząt domowych, ogrodu, zabaw z chłopskimi dziećmi jest jej światem. Wielkie to utrapienie dla modnej cioci
 
...czas rzucić indyki i kurki;
Fi! To godna zabawka dygnitarskiej córki!
[...]
Opaliłaś okropnie płeć, czysta Cyganka
A chodzisz i ruszasz się, jak parafianka.
(V,105 – 110)

choć już następne sceny pokazują, że Zosia radzi sobie w salonie równie dobrze jak w kurniku.
     Nie można też Zosi odmówić odwagi. Podczas kłótni na zamku, widząc czeladź nacierającą hurmem na Gerwazego, zasłoniła go sobą, na krzyż rozpiąwszy rączęta. Dużo mniej bohatersko (ale też jak dziewczyna, a nie nimfa) zareagowała na wieść o zajeździe.
 
"Widzę - rzekł Sędzia - że się na rozbój zanosi".
Jęknęli wszyscy; wszystkich zagłuszył wrzask Zosi,
Która krzyczała, Sędzię objąwszy rękami.
(VIII, 667)

     W zachowaniu Zosi jako narzeczonej Tadeusza widać również idealizację, uległość i słodycz, wydaje się jednak, że trzeba mocnego charakteru aby „dygnitarska córa” przeforsowała swoje wystąpienie na uczcie zaręczynowej w chłopskim stroju żniwiarki.
 
 
Alicja Bachleda-Curuś
 
 
Jaką Zosię zapamiętałam z „Pana Tadeusza”? Taką naiwną, troszkę bezmyślną. Dziecinną bardzo, zwiewną zjawę. Taką głupiutką dziewczynkę. Ale do pewnego momentu. Do chwili, gdy jest mowa o zaręczynach. Wtedy Zosia przechodzi metamorfozę. Z dziewczynki w kobietę. Starałam się zagrać właśnie taką Zosię. Czy udało się? Nie wiem. Nie mnie sądzić.
Obawiam się, że muszę sprostać wyobrażeniom o Zosi aż 30 milionów Polaków. Każdy inaczej wyobraża sobie mickiewiczowską bohaterkę.

 



Copyright © Prószyński i S-ka SA 1999. Wszystkie prawa zastrzeżone