![]() | ||||||
|
HISTORIA W "PANU TADEUSZU"
Przesunięcie czasu akcji do roku 1811 sprawiło, że zamysł samodzielnej akcji powstańczej zyskał wymiar symboliczny, w istocie bowiem przeciwny był temu sam Napoleon. Jednocześnie Aleksander I, popierany przez senatora Michała Ogińskiego i ks. Lubeckiego, łudził Litwę obietnicami usamodzielnienia, przywrócenia Konstytucji 3 maja i unii z Rosją, która stworzyłaby prowincji dogodne warunki rozwoju. Nie można jednak wykluczyć, że myśl o narodowym powstaniu, uprzedzającym wkroczenie wojsk francuskich żyła i wówczas na Litwie. Chodziłoby przy tym o stworzenie faktu dokonanego, który musiałby uznać również cesarz Francuzów. Szlachta nie ufała Napoleonowi, który w 1807 i 1809 roku oddał Rosji Białostockie i Tarnopolszczyznę. Nie poparł go również Tadeusz Kościuszko, mieszkający wówczas we Francji w Berville pod Fontainebleau. Mickiewicz nie jest historiografem, tylko poetą. Wykreował więc swoją opowieść ze zdarzeń zasłyszanych i widzianych, z losów własnych i cudzych, z zapamiętanych gestów, zachowań i dziwactw. Pokazał w jaki sposób sprawy domowe, powiatowe, przekładają się na historię państw i narodów i odwrotnie, dokonał, by tak rzec, oswojenia wielkiej historii, poprzez swobodne wplatanie w nią wątków fikcyjnych. W wielu miejscach świadomie nagiął historię, chcąc uczynić jej przesłanie bardziej wyrazistym. Umierającemu Jackowi Soplicy Jankiel dostarcza list od generała Fiszera z wiadomością o ogłoszeniu przez Napoleona wojny z Rosją. W planie poematu mamy dopiero sierpień 1811 roku, wojna została wypowiedziana dopiero w czerwcu następnego roku. Dzięki temu anachronizmowi Jacek Soplica może umrzeć bez poczucia klęski wszystkich swoich zabiegów, z nadzieją na rychłe wymarzone powstanie i zwycięstwo Litewskiej Pogoni. Swobodny stosunek do prawdy historycznej uzasadnia w pełni poetyka szlacheckiej gawędy z jej swobodą kompozycyjną, dygresjami. Mickiewicz jednakże nadał jej nowy, zaskakujący walor, uogólniający soplicowską historię w epopeję dwóch pokoleń: świadków utraty wolności i okutych w powiciu. Pięknie o czasie w Soplicowie pisał Julian Przyboś w swej książce "Czytając Mickiewicza": W raju tym równocześnie kwitną kwiaty wiosenne i dojrzewają owoce jesieni. W tym samym czasie fiołki i astry zdobią jakiś idealny sezon, w którym mak mami źrenicę wielością "farb żywych, różnych" i w którym dojrzewa harbuz, żniwiarze kończą żniwo i kosi się trawę, a święto Matki Boskiej Zielnej przypada na Niedzielę Palmową. | ||||||
|
| ||||||
Copyright © Prószyński i S-ka SA 1999. Wszystkie prawa zastrzeżone | ||||||