| |
|
...powrót do strony RECENZJE PRASOWE (...) Jeśli zadaliśmy pytanie: po co Mickiewicz napisał "Pana Tadeusza", to postawmy następne: po co Andrzej Wajda zekranizował to dzieło, skoro - jako się rzekło - wpisana jest weń funkcja terapeutyczna? Od dziesięciu lat żyjemy przecież w wolnej Polsce, "jesteśmy - jak zapewniali w 1989 r. artyści - we włąsnym domu", co więc nam zagraża? Kiedy Czesław Miłosz zaczął po 1989 r. regularnie bywać nad Wisłą, by w efekcie zamieszkać w Krakowie, dziwiliśmy się, że z takim naciskiem przestrzegał przed zachodnią uniformizacją, amerykanizacją życia, zalewem kultury masowej. Dziś lepiej widać, że dylemat "mieć czy być" nie jest tak do końca fałszywy i nie wymyślili go, bynajmniej, komunistyczni propagandyści, w celu podreperowania samopoczucia spauperyzowanych inteligentów. Po dziesięciu latach wolności wiemy już, że "mieć" to nie wszystko, zresztą do osiągnięcia statusu społeczeństwa dobrobytu mamy jeszcze bardzo daleką drogę, a co to znaczy "być" zdążyliśmy, niestety zapomnieć. I oto Andrzej Wajda u schyłku XX wieku, sięgając po szlachecką gawędę sprzed półtora wieku, przypomniał nam - wciąż sterczącym w przedpokojach Europy - o polskiej historii i tradycji, o przeszłości: wielkiej, wspaniałej, chmurnej, ale i durnej. Podkreślił narodowe cnoty i zalety, ale i wady. Dość posłuchać powstańczych planów Sędziego: Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie Ja z synowcem na czele, i - jakoś to będzie. Powstał "Pan Tadeusz" współczesny, z licznymi nawiązaniami do obecnej sytuacji Polski. Do nie przeprowadzonej w porę lustracji (Czy Robak nie powiadał, że wprzód nim przyjmiecie/ W dom wasz Napoleona, trzeba wymieść śmiecie? - pyta "dekomunizator" Gerwazy), do sejmowych pyskówek, do warcholstwa i pieniactwa, do przedkładania prywaty nad interes publiczny, do fałszywie brzmiącego "Kochajmy się!" nasuwającego oczywiste skojarzenia z Okrągłym Stołem... Krzysztof Masłoń, Rzeczpospolita, 22 X 1999 | |
|
| |
Copyright © Prószyński i S-ka SA 1999. Wszystkie prawa zastrzeżone | |